Plener ślubny w Międzyzdrojach Joanny i Janusza odbył się trzy dni po ślubie. Sesja ślubna nad Bałtykiem, mimo bardzo niesprzyjającej pogody, przebiegła w wesołej atmosferze, pełnej pozytywnej energii bijącej od Joanny, która to z zapałem namawiała Janusza, aby zanurzył się wraz z nią w majowym, jeszcze lodowatym Bałtyku. Po trzech godzinach pleneru, zmarznięci postanowiliśmy ogrzać się i posilić rybką w jednej z nadmorskich restauracji. W drodze powrotnej zmęczeni, ale usatysfakcjonowani „przycinaliśmy komara”. Tylko Janusz dzielnie trwał za kierownicą. Do dziś zachodzę w głowę, czy to bałtyckie fale go tak orzeźwiły, czy to sprawa Red Bulla?